Latem liczy się krem do opalania, czerpanie przyjemności z bycia singlem i cieszenie się każdą chwilą. Gdy dni stają się chłodniejsze, zgodnie z naszym naturalnym instynktem szykujemy się na zimową hibernację (najlepiej u czyjegoś boku) w jakimś przytulnym zaciszu. Porządny koc, ogień buzujący w kominku, gruby, kaszmirowy sweter, kubek grzańca… i druga połówka na jakiś czas, by jeszcze bardziej ogrzać nas swoim ciepłem. Witamy w sezonie kajdanek, kiedy związki zawieramy tylko na święta.
Czym jest sezon kajdanek?
Sezon kajdanek to ten czas w roku, gdy single zaczynają szukać tymczasowych relacji, by mieć w kimś oparcie podczas długich zimowych miesięcy – kogoś, z kim szybko przejdą do tej pełnej przytulania fazy związku, gdy za oknem robi się zimno.
Psychoterapeutka i autorka książek Charlotte Fox Weber wyjaśnia to w następujący sposób: „Podstawowym ludzkim (zresztą podobnie jak i zwierzęcym) odruchem podczas zimy jest poszukiwanie możliwości wtulenia się w drugą osobę w poszukiwaniu ciepła. Natura sama wpycha nas w ramiona innych”.
Jak długo trwa sezon kajdanek?
Ten niezwykły okres zaczyna się późną jesienią (akurat, by wskoczyć razem z drugą osobą w halloweenowe kostiumy), a kończy na wiosnę. Wraz z nadchodzącą zimą wygasają letnie zauroczenia, ludzie znów z większą regularnością umawiają się na randki, a przygodne znajomości robią się nieco mniej przygodne. Nic dziwnego – badania wskazują, że w chłodne dni ludziom bardziej niż zwykle doskwiera samotność.
O co chodzi z tymi kajdankami?
Termin ten ujrzał światło dzienne ponad dekadę temu, ale popularność zyskał w ostatnich pięciu latach. Pandemiczny lockdown stworzył nawet własną odmianę, czyli korona-kajdanki. Całe zjawisko odnosi się właśnie do nakładania kajdanek na ręce, co jest slangowym określeniem łączenia się ludzi w pary.
Jak rozpoznać, czy macie kajdanki na rękach?
Jeśli naprawdę często się z kimś widujecie, ale ta osoba wciąż unika zaangażowania, być może trzeba będzie zapytać ją wprost, jak widzi waszą wspólną przyszłość.
W tym symbolicznym nakładaniu kajdanek nie ma nic zabawnego, jeśli sytuacja nie jest jasna dla obu stron. Jeśli chodzi wam tylko o związek na jakiś czas, bądźcie szczerzy i od razu dajcie partnerom znać, że nie planujecie się jeszcze ustatkować. Naprawdę nikt nie chce być znienacka porzuconym tuż po Walentynkach.
Czy warto dać nałożyć sobie kajdanki?
To dobry sposób (o ile niczego przed naszymi partnerami nie ukrywamy), by w te chłodne dni nacieszyć się towarzystwem drugiej osoby. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę, że z czasem uczucia mogą się pogłębiać. Dlatego warto zadać sobie kilka pytań, nim sezon kajdanek na dobre się rozkręci:
- Podoba wam się życie singla i chcecie spotykać się z wieloma osobami? W takim wypadku kajdanki raczej nie są dla was.
- Szukacie głębszej relacji? Tu najlepiej sprawdzą się tradycyjne randki.
- Nie przeszkadzają wam ograniczenia? Kajdanki wiążą się właśnie z ustanawianiem zdrowych granic.
Pamiętajcie o jednym: nie musicie nakładać sobie kajdanek tylko dlatego, że wszyscy dookoła najwyraźniej już to zrobili. Wybieranie dyni i świąteczne imprezy mogą być dobrą zabawą również bez osoby towarzyszącej.
Psycholog i ekspertka w sprawie relacji międzyludzkich, Tamlyn Coetzeehas, uważa, że gdy temperatura za oknem spada, ludzie instynktownie szukają otuchy w domowych pieleszach. Mamy wówczas więcej wolnego czasu na poszukiwania partnera w Sieci, jednak dla zachowania dobrego samopoczucia bardzo ważne jest, by czasem jednak wyjść do ludzi.
A gdy sezon kajdanek się skończy?
Sezon kajdanek nie ma jednoznacznie określonej daty końcowej – więzi nie zawsze urywają się wraz z pierwszym dniem wiosny. Jeśli jesteście gotowi do zdjęcia kajdanek, powiedzcie o tym waszym partnerom i postarajcie się zakończyć związek jasno i wyraźnie – żadnego spędzania razem czasu ani spotkań od czasu do czasu, chyba że oboje zgadzacie się na taką luźną relację.
Kajdanki zmieniły się w miłość? I bardzo dobrze! Powiedzcie waszym partnerom, co czujecie i miejmy nadzieję, że zostaniecie ze sobą na dłużej.
Kluczem jest rozmowa. I nieważne, którą drogą pójdziecie – liczy się to, żebyście z waszymi partnerami nadawali na tej samej fali.
A jeśli perspektywa sezonu kajdanek nadal was nie cieszy, może sezon swobody przypadnie wam do gustu?