Autor: Nick Levine

Wiosną wszystko wygląda inaczej, jako że jest to pora roku z natury pełna optymizmu i nadziei. Nawet jeśli złapie nas deszcz, to wiemy, że dżinsowe spodnie wyschną, nim się obejrzymy, zamiast irytująco przyklejać się do nóg, jak to mają w zwyczaju robić przez całą zimę. Wiosna to czas, gdy świat wydaje się pełen możliwości, a ludzie stają się jeśli nie bardziej otwarci, to przynajmniej odrobinę mniej zrzędliwi – rozchmurz się, człowieku! Słonko świeci!

Właśnie dlatego to idealny moment, by wyjść do ludzi i trochę się rozerwać, czerpiąc jak najwięcej przyjemności z każdej randki i nie przejmując się tym, co z niej wyniknie. Oto sześć sposobów na to, jak zwiększyć swoje szanse na nawiązanie takiej znajomości, wprawiając się w wiosenno-romansowy nastrój.

1. Podrasujcie swoje profile

Serio, nadszedł czas wiosennych porządków na profilu. Mogliście nie zaglądać tam od Bożego Narodzenia, a wtedy możecie mocno się zdziwić, jak wiele nadaje się do zmiany. Nie chodzi tylko o to, by podbić poziom oszałamiającym nowym zdjęciem profilowym, chociaż to oczywiście nie zaszkodzi. Jeśli na głównej fotce wspinacie się po skałkach – chyba najbardziej oklepany motyw, jaki można znaleźć w aplikacjach randkowych – naprawdę niegłupio byłoby ją zmienić.

Jednak poza tym warto spojrzeć na swój profil z dystansu i spróbować obiektywnie ocenić jego zawartość. Czy trafnie oddajecie w nim wszystkie aspekty swojej osobowości? Czy jasno wskazujecie, jakiego rodzaju relacji szukacie? A czy pokazujecie swoje poczucie humoru? Bo to też bardzo ważne. Wszystko, co jest dwuznaczne, chaotyczne lub zwyczajnie zbędne, musi zniknąć: uporządkowany profil to skuteczny profil.

2. Przeczyśćcie dopasowania

Wiosna to czas, gdy otwieramy się na nowości i pozbywamy się wszelkiego balastu. Jeśli ktoś trzy miesiące temu wpadł wam w oko, ale rozmowa urwała się po kilku wiadomościach, wówczas najlepiej zadać sobie na pytanie, czy planujecie do niej wracać. I odpowiedzieć na nie z brutalną szczerością. Jeśli przeczucie wam podpowiada, że dane dopasowanie do niczego nie prowadzi, nie warto tracić czasu na próby jego ożywienia.

Wiem z doświadczenia, że takie bardziej skoncentrowane podejście robi ogromną różnicę. Korzystanie z aplikacji randkowej jest zdecydowanie mniej przytłaczające, gdy prowadzimy rozmowy z niewielką liczbą osób. A gdy w dodatku jesteście szczerze zainteresowani każdą z nich, podtrzymanie konwersacji przestaje być przykrym obowiązkiem. Zabawa w „kolekcjonera dopasowań”, jak mój znajomy nazywa ludzi, którym przyjemność sprawia samo ich zbieranie w aplikacjach randkowych, może świetnie podbudowywać wasze ego, ale nie pomoże wam nawiązać z nikim wyjątkowej relacji. Żeby czerpać z randki prawdziwą przyjemność, postawcie na jakość, a nie ilość.

3. Bądźcie wobec siebie całkowicie szczerzy

Kolejną zaletą wiosennego randkowania jest fakt, że od sezonu kajdankowego dzielą nas jeszcze długie miesiące. To oznacza mniejszą presję, by wiązać się dla własnej wygody. W dodatku po wiośnie przychodzi lato, czyli dla wielu z nas najbardziej aktywna i emocjonująca pora roku, warto więc dokładnie przemyśleć, na czym zależy wam teraz. Jeśli lipiec i sierpień macie już wypełnione po brzegi wakacyjnymi wyjazdami z przyjaciółmi, rodzinnymi zjazdami i weselami, może nie starczyć czasu na naprawdę poważne związki.

Z drugiej strony nie można zapominać, że złożone i nieprzewidywalne z nas stworzenia. Nawet jeśli podjęliście już decyzję, że w nadchodzących miesiącach w grę wchodzą tylko przelotne romanse, nie przekreślajcie z góry szans na coś bardziej angażującego. Nigdy nie wiadomo, jakie dopasowanie trafi wam się jutro.

4. Zaaranżujcie aktywną randkę

Uwaga: aktywność to pojęcie względne. Sam zgodziłem się kiedyś na pierwszą randkę w postaci spinningowej sesji na rowerze stacjonarnym – mówię poważnie – i przekonałem się na własnej skórze, że cała moja błyskotliwość i czar gdzieś ulatują, gdy zbiera mi się na wymioty. Na tej samej zasadzie pięciokilometrowy bieg po parku to nie zawsze najlepszy pomysł na nawiązywanie nowych znajomości, chociaż mam znajomego, który związał się ze swoją obecną dziewczyną, gdy po porannym joggingu chodzili razem coś zjeść. Co kto lubi.

Jeśli jednak tradycyjna randka w barze wprawia was w zakłopotanie i zwyczajnie nudzi, warto rozważyć bardziej dynamiczne możliwości. Nie powinniście zlać się potem po partyjce minigolfa, sącząc drinki w barze ze stołami do ping-ponga lub spacerując miejscowym szlakiem turystycznym. Taka randka ma oczywistą zaletę: jeśli osoba, z którą się spotkaliście, ma świra na punkcie współzawodnictwa, to szybko zauważycie ten sygnał ostrzegawczy.

5. Nic na siłę

Nazwa „wiosenny romans” zobowiązuje. Nie oznacza to, żeby szukać tylko luźnych relacji lub przyjaciół od seksu, choć jeśli właśnie to wam w tej chwili pasuje – nie krępujcie się. Chodzi o to, żeby do nowych znajomości podchodzić bez presji i nadmiernych oczekiwań. Nie przejmujcie się tak bardzo, dokąd zmierza cała sytuacja lub co o tym myślą inni. To właśnie istota anecdating, czyli zdobywającego w tym roku coraz większą popularność randkowego trendu, który trenerka relacji Kate Mansfield opisała następująco: „Randka bez żadnych uprzedzeń oznacza większy spokój ducha. Idąc na nią z takim nastawieniem, będziecie mogli naprawdę cieszyć się chwilą, a nie skupiać na tym, czy spotkanie spełnia wasze oczekiwania”. Pozwólcie, by sprawy rozwijały się w swoim tempie, a sami szybko się przekonacie, czy to tylko wiosenna przygoda – sama w sobie wymarzona – czy też może coś poważniejszego.

6. Nie bójcie się zmian

Wiosna to czas odrodzenia i odzyskania sił, a więc idealna pora na to, by doszlifować swoje podejście do randek. Może wystarczy zwykłe rozszerzenie zakresu poszukiwań o kilka kilometrów, a może trzeba będzie wziąć pod uwagę związek na odległość. W kwietniu ubiegłego roku ktoś napisał do mnie z pytaniem, czy jestem otwarty na stałą relację w trójkącie. Szczerze mówiąc – nie byłem, ale nie mogłem też winić tej osoby za to, że tak zaryzykowała i poruszyła ten temat w pierwszej wiadomości. Jeśli od dawna chodzi wam po głowie jakiś śmiały krok, to lepszego czasu niż wiosna nie będzie. Co macie do stracenia?